czwartek, 21 lipca 2016

"Just Game #14 - Ethan"

- Witaj w Paryżu, mademoiselle. – ucałował moją dłoń Ethan.
                Pierwszym przystankiem w Europie okazała się być Francja. Zawsze marzyłam, by odwiedzić ten cudowny kraj. Nie na co dzień  można mieć styczność z tak eleganckim i wykwintnym otoczeniem. Wszystko tutaj było perfekcyjne, zaczynając od wina, kończąc na widokach i zadziwiających miejscach. Byłam podekscytowana wyjazdem i poznaniem Ethana.
- Jak przekonałeś moich rodziców? – zapytałam zachwycona.
- To było proste. Już masz miejsce w uczelni, o której marzyłaś, a testy będziesz zaliczać semestralnie, czyli w naszej podróży nie zabraknie czasu na naukę. – oznajmił poważnie.
- No nie… - załamałam się.
- Żartuję, przecież mamy ponad miesiąc, wrócisz do domu przed rozpoczęciem. – odparł.
                Odwróciłam się od niego i poszłam w stronę rynku. Chłopak dogonił mnie i chwycił za łokieć.
- Obraziłaś się? – zapytał, a ja milczałam – No weź, Natalia. Przecież z tą uczelnią to nie był żart…
- Chcę się tam dostać sprawiedliwie, tak jak inni. – oznajmiłam pewnie.

- I na pewno Ci się to uda. – odparł, uśmiechając się.




                Udaliśmy się do hotelu, w którym zajmowaliśmy wielki apartament. Musiałam przyznać, że Ethan nie szczędził sobie kosztów. Wszystko w środku było wykwintne i dopięte na ostatni guzik, co wcale mnie nie zdziwiło. Wiele dowiedziałam się o chłopaku. Na przykład, że aspirował na tą samą uczelnię co ja. Czyli Uniwersytet Medyczny. Od zawsze starał się wszystkim pomagać, choć robił to skrycie, gdyż wiedział, że jego ojciec gniewałby się za takie postępowanie syna.
- Szykuj się, za chwilę wychodzimy. – oznajmił tajemniczo chłopak.
- Dokąd?
- Przekonasz się, tu i tam. Pozwiedzamy, zostajemy tu tylko na trzy dni. – powiedział.
                Podeszłam do szafy i wybrałam elegancką, różową sukienkę i czarny żakiecik, do tego czarne szpilki i różową torebeczkę od Chanel. Zrobiłam lekki makijaż i usiadłam na łóżku. Tak szczerze to byłam bardzo zadowolona z perspektywy wyjazdu, odcięcia się zarówno od Logana i Dylana, jak i od mojego nudnego życia. Ethan uwielbiał gierki, co wcale mi nie przeszkadzało, gdyż dostarczało to wielu emocji i ciekawych przeżyć.
- Gotowa? – chłopak wparował do pokoju i oniemiał, widząc mnie.
- Zawsze i wszędzie. – zaśmiałam się, przechodząc obok niego.




Najpierw udaliśmy się na przechadzkę po mieście. Chyba najbardziej przypadła mi do gustu Katedra Notre-Dame. Była oszałamiająca i perfekcyjnie wybudowana i wykończona. Trudno mi było uwierzyć, że tak wspaniała budowla została wzniesiona przez ludzi. Niektórzy naprawdę byli prawdziwymi geniuszami.
Następnie brunet zabrał mnie do restauracji, gdzie czekało mnie nie małe zaskoczenie. Ta bogata restauracja dostępna była tylko dla tych, którzy rezerwowali w niej miejsce od roku. Czyżby Ethan planował to od dłuższego czasu?
Siedzieliśmy przy stoliku i zamówiliśmy to, na co mieliśmy ochotę. Obsługa jednak pofatygowała się i przyniosła nam wino. Jednak nie było to zwykłe wino, a szampan, który smakował inaczej niż każdy znany mi rodzaj szampana. Było idealne. Zresztą jak wszystko w lokalu. Podniosłam wzrok i napotkałam spojrzenie Ethana.
- Jestem brudna?
- Nie, pięknie wyglądasz. Cieszę się, że się zgodziłaś i wyjechałaś ze mną. Obiecuję, nie pożałujesz tego. – posłał mi ciepły uśmiech.



                Reszta wieczoru przebiegała bez zbędnych komplikacji. No prawie. To wino, czy tam szampan nieźle nas wzięło i wędrowaliśmy napojeni euforią do klubu. Klubu, który znajdował się w Wieży Eiffla. Oczywiście udaliśmy się tam zaopatrzeni, gdyż brunet wykupił trzy skrzynki trunku, które lokaj przetransportował do hotelu. Oczywiście wzięliśmy jedną butelkę ze sobą.
- Skąd wziął się tu lokaj? – zapytałam.
- To mój hotel. – odparł.
- CO?! – w sumie nie powinnam była być zaskoczona.
- No tak. Chodź, zabawmy się. – zaśmiał się chłopak.



                Wkroczyliśmy pewnie do klubu, który wypełniony był masą ludzi. Podeszliśmy do baru i zamówiliśmy kolejne wino, gdyż tamta butelka została opróżniona po drodze. Jakoś szczególnie mnie to nie dziwiło. Balowaliśmy kilka godzin w szampańskim nastroju. Chłopak postanowił pójść do łazienki i poprosił bym na niego poczekała. Więc czekałam, ale w tym czasie jakiś typek dostrzegł okazję i zajął miejsce bruneta.
- Hej, piękna. Co robisz tutaj sama w tak piękną noc? – zapytał pewnie siebie blondyn.
- Na pewno nie gawędzę z frajerami. – odparłam, odwracając się od niego.
- Hej, hej. Żadnych frajerów obok Ciebie nie widzę, jestem za to ja. – zaśmiał się – Może masz ochotę na drinka i rozmowę?
- Jakoś nie jestem zainteresowana tą propozycją. Poszukaj kogoś kto nabierze się na te durne gierki. – syknęłam.
                Jego źrenice momentalnie się zwęziły, a chłopak chwycił mnie mocno za ramię, patrząc mi groźnie w oczy.
- Nie pozwalaj sobie. To ja wyznaczam kto będzie ze mną rozmawiał i kiedy, a Ty mała lepiej się podporządkuj i… - nie zdążył dokończyć, gdyż został powalony na ziemię.
                Ethan uderzył go z całej siły. No, no. Nie wiedziałam, że mój towarzysz jest aż tak silny.
- Powiedziała, że masz się odczepić. Nie dociera? – powiedział wściekły, a następnie spojrzał na mnie – Idziemy.
                Jeszcze raz zerknęłam na przerażonego blondyna i ruszyłam w ślad za Ethanem. Nie odzywał się przez dłuższą część drogi, więc postanowiłam rozładować napięcie.



- Coś się stało?
- Dużo się stało! Jakiś typ próbował się do Ciebie dobrać, a mnie nie było w tej chwili, gdybym się spóźnił to… - powiedział załamany.
- Ale się nie spóźniłeś, mój wybawco. Najwyżej będę wychodzić razem z Tobą do łazienki. – zażartowałam.
- Gdyby coś Ci się stało to chyba bym umarł. – odpowiedział po chwili.
- To tylko ja, daj spokój, dam sobie radę. – oznajmiłam pewnie.
                Brunet zmierzył mnie wzrokiem i dalej niedbale kroczył przed siebie. Musiał się zacząć liczyć z tym, że nie jestem małą dziewczynką. Gdyby blondyn posunął się za daleko sama bym mu pokazała gdzie jego miejsce.
                Niespodziewanie Ethan zatrzymał się przez co o mało co nie wpadłam na niego. Odwrócił się w moją stronę i przyciągnął mnie do siebie mocno przytulając. Czułam się lekko skołowana, jednak czułam się dobrze w jego ramionach. Wiedziałam, że przy nim nic mi nie grozi, że mogę zapomnieć o minionych wydarzeniach i wrócić do normalności.
- Co jest? – spytałam cicho.
- Kocham Cię. – powiedział.
- Praktycznie się nie znamy. – odparłam.
                W głębi serca wiedziałam, że sama zakochuję się w chłopaku, był dosłownie idealny. Szarmancki, kulturalny, uprzejmy, kochany, troskliwy, nieco cyniczny, ale był kimś ważnym. Miałam wrażenie, że znałam go całe życie.
- Sorki, zapomnij o tym. – powiedział i ruszył przed siebie.
                Jednak ja stałam w miejscu.
- Nie chcę o tym zapominać! – krzyknęłam.
                Oszołomiony chłopak odwrócił się w moją stronę i zobaczył jak z mojego lewego oka wypływa jedna pojedyncza łza.
- Nie płacz, nie możesz być smutna. Cholera, to moja wina.
- Nie mów mi, że mam zapomnieć… Skoro sama też coś do Ciebie czuję. – wyszeptałam.
                Brunet chwycił mnie lekko za podbródek i spojrzał mi głęboko w oczy. Tak bardzo chciałam by to zrobił, by mnie pocałował. Jednak to nie nadchodziło. Czułam się źle. Co jeśli tylko się ze mną bawił?
                Wtedy stało się. Pocałował mnie delikatnie, czułam w tym żal i smutek połączone ze szczęściem i desperacją.
- Zostań ze mną.
- Co? – zapytałam, robiąc wielkie oczy.
- Zostań ze mną na zawsze, olej stare życie. Po prostu nie zostawiaj mnie.
- Na zawsze?
- Na zawsze. – potwierdził.
- Na zawsze. – powiedziałam i pocałowałam go.
                Czułam  narastającą euforię. Miłość nie była zła, była trudna, ale nie zła. Dawała szczęście i pozwalała oderwać się od problemów. Ona leczyła. Czułam. W końcu coś czułam.




6 komentarzy:

  1. To jest tak cudowne, że ja nie wiem! Czytam to czwarty raz i chcę jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jak zawsze niesamowity,genialny i długo by tak można wymieniać. Nie muszę Ci chyba mówić, że masz talent do pisania. Jak zawsze duużo weny na kolejne rozdziały.:D
    Wercia xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Och, czekałam na tą część z Ethanem <3 Cudowna!

    OdpowiedzUsuń
  4. jeszcze więcej z Ethanem !

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowne, też bym chciała tak ładnie pisać.Próbowałam, ale to były tylko takie "bazgrołki"

    OdpowiedzUsuń