środa, 10 sierpnia 2016

Tylko czarno-białe zdjęcia ukazują duszę #1









Zapraszam na:
- facebook ( https://www.facebook.com/profile.php?id=100011737596852 )
- instagram (https://www.instagram.com/cassidywtf/ )
- snapchat ( nathalinexoxo )
- youtube ( https://www.youtube.com/watch?v=UCFR3hzMN5k )

wtorek, 9 sierpnia 2016

Session #1

Każdy z nas ma kiedyś ochotę iść na zdjęcia.
Efekt "ciężkiej" pracy znajdziecie na dole.


Zapraszam na:
- facebook ( https://www.facebook.com/profile.php?id=100011737596852 )
- instagram (https://www.instagram.com/cassidywtf/ )
- snapchat ( nathalinexoxo )






sobota, 6 sierpnia 2016

Zmiany

Jak pewnie większość z was już wie ostatnio w moim życiu nieźle się namieszało. Zmieniłam się całkowicie i chyba już na stałe.
Calutkie życie moja kochana mama starała się mną dyrygować i przeze mnie spełniać swoje marzenia. Zabawne, prawda?
Ubierać się tak, uczyć się tak, iść na te studia, a po nich robić to.
Ż E N A D A!
Najpierw buntowałam się co do ubioru, potem nauki, włosów itd. Teraz czas na życie.
Wiecie co? Rodzice mają rację, ale to WASZE życie.
Każdy z nas ma prawo wyboru. Każdy z nas ma prawo do głosu (jak politycznie).
Ja podjęłam decyzję, ale nie jest ona kompletna.
Wiecie z pewnością, że uczę się w liceum, na kierunku biologiczno-chemicznym. Lubię wszystkie przedmioty w szkole, ale do pewnego czasu nie rozumiałam jak potrzebne mi jest kształcenie i poszerzanie wiedzy.
Dziś już wiem, że tego potrzebuję.
Przechodząc do konkretów. Jedną z górujących opcji, do której będę dążyć jest bycie artystą.
Od zawsze kochałam wszystko co związane z sztuką.
Moja mama nie widzi w tym przyszłości. Twierdzi, że to głupie.
Każdy może nazwać to, co robisz głupim.
Po co się tym przejmować?
Nie lepiej być sobą i robić to, co się kocha?
Każdy staje przed wyborem:
Albo będzie robił to za co zarobi hajs,
Albo będzie robił to, co kocha (i może czekać go ciężka droga).
Po co się tu produkuję?
Przejdźmy do sedna.
Ten blog jak narazie jest martwy, ale spokojnie. Postaram się to zmienić, dodając tu:
- moje fotografie,
- moje opowiadania (które nawiasem mówiąc będą na o wiele wyższym poziomie, niż na samequizy)
- moje prace różnorodne jakiekolwiek wykonam,
- ponadto myślę nad rozpoczęciem tworzenia muzyki.
Chcę się rozwijać. Zobaczę co z tego wyjdzie.
Uczyć też się trzeba, bo wiedza jest kluczem do zrozumienia.
Po prostu sami zrozumcie, że musicie próbować wszystkiego, by odnaleźć tą rzecz, która będzie waszą cząstką, tym przez co będziecie się wyrażać.
NA SAMEQUIZY POZOSTANĘ JESZCZE MINIMALNIE PÓŁ ROKU, A PÓŹNIEJ BĘDĘ TAM INFORMOWAĆ O NOWYCH POSTACH NA BLOGU, NA INSTAGRAMIE TAKŻE BĘDĘ INFORMOWAĆ.
Mam nadzieję, że ktoś to w ogóle przeczyta.
Zapraszam na:
- facebook ( https://www.facebook.com/profile.php?id=100011737596852 )
- instagram (https://www.instagram.com/cassidywtf/ )
- snapchat ( nathalinexoxo )
Pozdrawiam, CassidyWtf.

niedziela, 24 lipca 2016

Just Game #15 - Ethan [KONIEC]

- Zatańczysz? - zapytał Ethan, włączając muzykę.
            Zaśmiałam się. Widać, że to wino nieźle na niego zadziałało. Chwilę się wahałam, jednak chwyciłam jego dłoń i zaczęliśmy wirować. Miałam na sobie jedynie długą koszulę, przez co czułam się lekko niekomfortowo, aczkolwiek obawy odpłynęły już dawno temu. Ufałam Ethanowi bezgranicznie, wiedziałam, że chcę spędzić z nim resztę życia. Jedynym co mnie smuciło było to, że nasza podróż dobiegała końca, a to oznaczało powrót do normalnego, szarego życia.



            Aktualnie znajdowaliśmy się w Monako, oczywiście, co najlepsze to na koniec. Został nam jeden dzień pobytu. Miasto było cudowne, mimo, że nie przepadałam za technologią i architekturą, naprawdę podobało mi się tutaj. Szczególnie nocą, gdy mieścina była całkowicie oświetlona.


            Cały dzień spędziliśmy na plaży, a teraz zatracaliśmy się w tańcu, żartowaliśmy, bawiliśmy. Jeszcze nie zakończyliśmy naszej podróży, a już tęskniłam za nią. W szczególności wiedziałam, że będę tęsknić za Ethanem.
- Chcesz iść na plażę? - zapytał.
- Teraz? - zapytałam zdziwiona.
            Chłopak przytaknął. Szczerze? To było głupie pytanie, gdyż znajdowaliśmy się w domku położonym tuż przy plaży. Wystarczyło wyjść i już tam byłeś. Szybko ubrałam się i dołączyłam do bruneta. Usiedliśmy na piasku i podziwialiśmy księżyc w pełni.
- Nie chcę wracać - jęknęłam.
- Możesz zostać ze mną - oznajmił.
- Nie mogę, mam szkołę, a rodzice tak łatwo by się nie dali przekonać - powiedziałam twardo.
            Ethan westchnął i przyciągnął mnie do siebie. Obejmował mnie swoimi rękoma tak, że jego podbródek spoczywał na mojej głowie.
- Nie chcę się z Tobą rozstawać - wyszeptał.
- Ani ja.
- Niby tylko rok, ale teraz jak Cię poznałem będzie mi za trudno żyć gdzieś daleko od Ciebie - przyznał zmartwiony.
- Zobaczymy czy za rok dalej będziesz moim stalkerem - zaśmiałam się.
- Będę nim już zawsze. Kocham Cię - słysząc te słowa, moje serce zabiło mocniej.
            Nagle chłopak podniósł się i chwycił mnie w swoje ramiona. Następnie trzymając mnie mocno wbiegł do wody. 
- Dobrze się czujesz?! Jesteśmy teraz cali mokrzy! - zaśmiałam się.
            Ethan uśmiechnął się czarująco i przyciągnął mnie do siebie, pieczętując to, co wcześniej powiedział długim, namietnym pocałunkiem. Poczułam motyle w brzuchu. Początkowo miałam obawy, co do tego wyjazdu. Teraz jednak nie żałowałam.


            Wróciłam do domu i rzuciłam plecak na łóżko. Niewiarygodne, że już miałam pierwszy dzień w szkole za sobą. 
            Za to drugi dzień był... No cóż, szokujący. 
- Natalia, przeprowadzamy się - oznajmiła moja mama, a ja ze zdziwienia zbiłam miskę.
             Tak, więc spakowaliśmy się i już drugiego dnia byliśmy w Portland. Początkowo próbowałam namówić mamę, bym mogła zostać z Johnem, aczkolwiek była nieugięta. Ten szczęściarz miał całą chatę dla siebie. Już to widziałam. Imprezy, dziewczyny... No dobra, bez dziewczyn. Tak czy siak nasz dom przestał być naszym domem. 
            Weszłam przez próg szkoły i czułam na sobie spojrzenie dosłownie każdego. Specjalnie mi to nie przeszkadzało, jednak strasznie brakowało mi rozgadanej Lily. Skierowałam się do sekretariatu, gdzie otrzymałam nowy plan lekcji i szyfr do szafki. Następnie szukałam klasy, aczkolwiek tą czynność przerwało mi uprowadzenie. Tak, ktoś mnie uprowadził. Przechodziłam obok schowka sprzątaczek i zostałam brutalnie do niego wciągnięta. Przez kogo? 
- Jeden dzień to za długo jak dla mnie, nie sądzisz? - zapytał noszalancko Ethan.
            No i tak się to musiało skończyć. Pierwszy dzień, a już wagary. Leżałam wtulona w Ethana, ciesząc się, że... NO WŁAŚNIE?! Ciekawi mnie do dziś jak przekonał moich rodziców do wyjazdu, a potem do przeprowadzki, ale tego się chyba nigdy nie dowiem.



Just Game #15 - Logan [KONIEC]


            Podążałam ciemnymi uliczkami miasta w środku nocy. Czułam obezwładniającą mnie pustkę. Kocham Logana - te słowa zdawały się zaczepiać potworne macki wokół mego umysłu. Dlaczego czułam się tak bardzo bezradna, gdy kochałam kogoś, komu rzeczywiście na mnie zależało? Przecież nie mogłam w nieskończoność uciekać od tego, co czułam, prawda? Logan nigdy mnie nie skrzywdził, wręcz przeciwnie. Z dnia na dzień coraz bardziej przekonywał mnie, co do prawdziwości jego uczuć. Przynosił mi kwiaty, zabierał na romantyczne spacery, randki, a ja wciąż nie byłam pewna, czy mogę mu zaufać.
Minęły trzy tygodnie od mojego wyznania, a od trzech dni zaczęłam unikać chłopaka. Musiałam to wszystko przemyśleć. Sama i na spokojnie. Wróciłam do domu nad ranem i w dalszym ciągu doskwierała mi bezsenność. Bez zastanowienia poszłam do łazienki i wykonałam wszystkie codzienne czynności. Gdy wróciłam do pokoju dostrzegłam mrożący krew w żyłach fakt. Zostawiłam okno zamknięte, a teraz było otwarte. Poczułam jak ktoś zakrywa mi oczy dłońmi, więc szybko zareagowałam i kopnęłam napastnika.
- TO BOLI! – wydarł się Logan.
- Nie strasz mnie tak! – spanikowałam.
- Dlaczego mnie unikasz? – spytał, podnosząc się.
- Potrzebuję czasu…
- Na co? Może nic do mnie nie czujesz, co? – zapytał rozzłoszczony.
                Stałam jak słup i milczałam.
- Mogłem się tego spodziewać… - zaczął, ale chwyciłam go za rękę.
- Czuję, ale boję się – łzy same cisnęły mi się do oczu, Logan, widząc to delikatnie przycisnął mnie do siebie.
- Czego się boisz?
- Że tylko się ze mną bawisz. Jeśli tak robisz, to proszę przestań teraz – poprosiłam błagalnie.
                Blondyn nic nie powiedział, tylko ujął mój podbródek w swoją dłoń.
- Dzięki, że za takiego mnie masz – powiedział obojętnie i mnie puścił, po czym wyszedł przez okno.
- LOGAN! – krzyknęłam zrozpaczona, widząc jak chłopak spada i uderza w ziemię.
                Szybko chwyciłam telefon i wykręciłam numer pogotowia, jednocześnie, zbiegając na dół. Uklękłam przy blondynie i zaczęłam sprawdzać puls. Był.
- Logan… - zaczęłam szlochać.
- Kocham Cię, zawsze Cię kochałem – powiedział i zasnął.




            Czekałam w szpitalu, oczekując na jakiś cud. Logan aktualnie leżał na sali operacyjnej, gdzie lekarze walczyli o jego życie. Minęły cztery godzina, a ja wciąż zalana łzami nie mogłam uwierzyć w to, że ta sytuacja miała miejsce naprawdę. Próbowałam opanować się, jednak bezskutecznie. Obwiniałam się o jego stan, w końcu mogłam tego wszystkiego nie mówić, a on mógł wyjść jak człowiek. Dlaczego to wszystko musiało przytrafić się mi? Ta bezradność odbierała mi siły, ale wciąż miałam nadzieję, że on z tego wyjdzie.
            Po dwóch godzinach lekarze opuścili salę i prowadzący podszedł do mnie.
- Przykro mi, ale - wybuchłam płaczem - będzie leżał na OIOMIE. 
            Odetchnęłam z ulgą.
- Mogę go zobaczyć? - zapytałam z nadzieją, a lekarz przyjrzał mi się bacznie.
- Nie powinnaś, ale zrobię wyjątek, ale tylko na chwilę - oznajmił, posyłając mi smutny uśmiech.
            Mężczyzna zaprowadził mnie do sali, w której leżał Logan. Przyjrzałam mu się zza szyby. Poczułam jak mój oddech miarowo zwalnia. Nagle urządzenie obok niego zaczęło piszczeć. Wiedziałam, co to znaczy. 
            Czas jakby zwolnił. Lekarze i pielęgniarki przebiegli obok mnie i wbiegli do Logana. Reanimowali go, jednak bezskutecznie. Czułam jak moje serce umiera. Wszystko zaczynało tracić sens, a mnie pochłaniała ciemność. Lekarze pokiwali do siebie z dezaprobatą. Usiadłam w oknie i czekałam.


- Możesz iść się pożegnać - oznajmił prowadzący.
            Nie czułam nic, tak jakbym umarła. Podobno, gdy umierasz kończy się tylko Twój świat. Reszta żyje dalej. Wiedziałam, że bez Logana mój świat także się kończył. Powoli weszłam do pomieszczenia. Leżał nieruchomo, bez oddechu. Wyglądał tak pięknie. Łzy zaczęły cieknąć po moim policzku. Delikatnie ujęłam jego dłoń i pocałowałam go w czoło.
- Nikogo nigdy nie pokocham tak mocno jak Ciebie, Logan - wyszeptałam.
            Wszystko straciło barwy. Wszystko wydawało się nijakie. Nie chciałam już dłużej żyć, w końcu jak można żyć bez kogoś, dzięki komu zaczęło się czuć.
            Ta chwila wbije się w mą pamięć po wieki. Urządzenie pokazało, że serce chłopaka powróciło do pracy. Żył. Opadłam na ziemię. Lekarz wbiegł do pomieszczenia.
- Wszystko w po... Do jasnej anielki! To cud - powiedział oniemiały.
            Dwa tygodnie później Logan został wypisany ze szpitala. 
- To co? Idziemy? - zapytał, całując mnie w czoło.
            Spojrzałam na niego i lekko się uśmiechnęłam, potakując przy tym głową. Spacerowaliśmy po mieście, trzymając się za ręce. Nie mogłam uwierzyć w to, że był przy mnie. 


- Natalia... Kocham Cię, pamiętaj o tym. Nie chcę byś sądziła, że tylko się Tobą bawię. Nie chcę żebyś przeze mnie cierpiała - mówił.
- To więcej nie wyłaź przez okno! - zdenerwowałam się nie na żarty.
- Obiecuję. Jesteś jedyną osobą, która potrafiła obudzić we mnie uczucia. Musisz zrozumieć, że jestem tu tylko dla Ciebie i nigdy Cię nie zostawię, krasnalu - zaśmiał się.
- JA CI DAM KRASNALU! - rzuciłam się na niego z zamiarem zadania kuksańca, jednak on chwycił mnie i wziął w ramiona. Niósł mnie chwilę, bacznie spoglądając mi w oczy.
- Zaufasz mi? - zapytał cicho.
- Już Ci ufam - wyszeptałam.
            Wtedy przybliżył swoje usta i złączył je z moimi. Czułam, że jestem bezpieczna i kochana. Nie mogłam dłużej bać się straty, gdyż mając obawy, często sami sprawiamy, że tej straty doznajemy. Chciałam być z Loganem, kochałam go mocniej, niż tylko mogłam sobie kiedyś wyobrazić. Chciałam żyć chwilą.



sobota, 23 lipca 2016

Nowa seria na blogu!

Pysie, postanowiłam, że będę publikować tutaj na blogu nową serię, tak, tak love story. Póki co na samequizy zostanę, ale mam wkrótce plany pisania jedynie tutaj na blogu. Mam nadzieję, że spodoba się nowa seria. Buzi :*
Wtfnanami